Oaza


Dotrzeć tam, gdzie nic już nie ma, gdzie słychać  tylko bicie swego serca, gdzie cisza dzwoni w uszach, dając znak galopującym myślom, by zwolniły szalony bieg do spaceru.  Iść na pustkowie, na koniec mojego świata, w głuszę, w szczere pole swoich myśli... Cisza jest moją pustynią. Idę, by spotkać  tam Ciebie.

Jestem jak małe ziarenko piasku, pośród miliona innych na wydmie życia,  rozgrzane żarem Twojej nieskończonej miłości, przesuwane ciepłym wiatrem Twego tchnienia w stronę oazy - ożywczego źródła, rajskiej przystani.

Czasami wystarczy chwila i już jestem - tam, gdzie zanurzam się w jeziorze Twej łagodności.  Zmywam  z siebie cały trud codzienności, pył i kurz, którego nazbierało się tyle po drodze... Nasiąkam Tobą, wypełniam spragnione serce po brzegi. Zakwitam miłością.
Innym razem potrzebuję kilku dni, czasem nawet tygodni morderczej wędrówki z natłokiem chaotycznych myśli, w ukropie zajęć, duchocie monotonnych dni, skwarze trudności, by dotrzeć do celu i napić się... Im dłużej idę, tym lepiej mi smakujesz, Wodo! Nie potrzebuję wtedy jeziora, wystarczy mi kropla, by zaspokoić ogromne pragnienie! Tylko tyle...  by żyć!

Wiej, Ciepły Wietrze! Prowadź w stronę Oazy... Znasz moje tęsknoty...


Photo by Jeremy Bishop on Unsplash

Komentarze

instagram

Copyright © Babskie Skarby