Wyzwanie - PRAWDA
Chodzimy różnymi ścieżkami. Dokonujemy wyborów, podejmujemy decyzje budujące drogę, którą kroczymy przez życie. Zastanawiałam się ostatnio, dlaczego moja droga zamiast być prostą, szeroką i elegancką promenadą, jest wąską ścieżyną wiodącą przez trudny do pokonania teren. Wiele zakrętów, serpentyn, stromizn... Często miałam wrażenie, że taka droga zaraz się skończy jakąś przepaścią, bo nie widziałam, co kryje się za kolejnym życiowym zakrętem. Skoro tak wiele tych wiraży, pomyślałam, to znak, że idę pod górę, bez widocznego celu, przez ciemne zakamarki pełne zarośli i krzaków, przez które trzeba się sprytnie przeciskać, idąc dalej, poraniona często cierniami, podrapana gałęziami i zmęczona... O tak, zmęczenie daje w kość! Wtedy najłatwiej zrezygnować z życiowego marszu. Ilu z nas wybiera wtedy rezygnację, wraca na życiową kanapę, przykrywa się ciepłym kocykiem i siada przed ekranem telewizora czy monitorem komputera? Wielu! Popatrz na świat wokół Ciebie... Oczy wpatrzone w miliony monitorów, serca karmione iluzją, kłamstwem. Sztuczne, miłe ciepełko. Wygoda i luksus.
Wielu z nas siedzi, ja wciąż idę... Siedzę teraz właściwie na małej polanie. Odpoczywam po przedzieraniu się przez życiowe chaszcze, opatruję mniejsze i większe skaleczenia. Odzyskuję oddech. Ciepło mi tu i dobrze... Na mojej polanie świeci Słońce. I przyszło mi do głowy, że musi istnieć taka życiowa ścieżka, która, choć wiedzie pod górę, to jest widna, prosta i bezpieczna. Taka, po której idąc, choćby nocą, będę widziała jasną gwiazdę, wskazującą drogę... Jest taka droga. To droga prawdy i uczciwości.
Rozmawiałam ostatnio z kimś o takiej drodze. Podobno wcale się nie opłaca. Idąc nią, doskonale cię widać, nie możesz założyć wygodnej maski, udawać ani kłamać. Jak zdejmiesz swój kamuflaż, to zawsze skopią ci tyłek, bo taki jest świat, takie jest życie... Czy na pewno? Warto, czy nie warto?
Ruszam dziś w drogę. Wybrałam tą, po której się podobno iść nie opłaca. A jeśli? Jeśli Adam i Ewa byliby uczciwi, nie skończyliby zawstydzeni w krzakach, przestraszeni, zalęknieni i niepewni. Ja wierzę mocno w to, że na końcu mojego wędrowania znajdę swoją rajską oazę. Jeśli Bóg jest Światłością, to niemożliwe jest, by idąc tą drogą wpaść w przepaść, której nie będzie wcześniej wyraźnie widać. Jeśli Bóg jest Drogą i Prawdą, to wybieram ten szlak, by znaleźć Życie. Prawdziwe życie. Z pięknymi widokami.
Podjęłam wczoraj wyzwanie. Od dziś będę żyła w prawdzie, uczciwie - bez kłamstwa, kombinowania i oszukiwania siebie i innych, bez maski i kamuflażu. Czy tak się da? Czy jest to możliwe? Chcę sprawdzić, czy w dzisiejszym świecie prawda faktycznie się nie opłaca.
Rzucam to wyzwanie Wam wszystkim. Nikogo nie nominuję. Zbieram chętnych. Masz tyle odwagi by zrobić to ze mną?
Najbardziej cieszę się z tego, że ruszam z Panem Bogiem w sercu, spokojna, że On mnie strzeże, czuwa nade mną i jest moim cieniem...
Jeśli ktoś myśli, że będzie to dla mnie łatwe zadanie, to jest w wielkim błędzie. Wiem, że moje życie czeka wielka rewolucja. WIELKA!
Photo by Brooke Cagle on Unsplash
Życzę powodzenia :) Nie z nastawieniem, że to niemożliwe, ale tak szczerze, prawdziwie powodzenia :) Odważna decyzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Minęły już dwa miesiące od mojego postanowienia, a pierwsze owoce już są:) Uporządkowałam swoje życie, wyprostowałam wiele zaległych i trudnych spraw i zyskałam coś niesamowitego: wolność! Mimo, że wielu nie rozumie mojego zachowania i decyzji, wielu odeszło z bliskiego kręgu znajomych, to jestem szczęśliwa, prawdziwie szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńIdę
OdpowiedzUsuń