Czuwanie
Czuwam.
Jestem matką, żoną, kobietą i mogę napisać miliony zdań o tym, czym jest czuwanie. Nie ważne od czego zacznę opowiadać, moje życie jest nieustannym czuwaniem...
Niektórzy mówią, że jestem perfekcjonistką. Jestem. I dobrze, bo kiedy wiesz, że pewnego dnia spotkasz Miłość Doskonałą, Absolutną, Pełną, to chcesz być gotowa. Zawsze. Idealnie. Perfekcyjnie. Na tyle, ile po ludzku może ci się wydawać doskonale. Kocham i każdego dnia chcę kochać więcej, lepiej, mocniej, pełniej... Czuwam więc nad tą miłością, by piękniała, by nie straciła nic z tego blasku, którym już świeci.
Czuwam - Nie śpię, otwieram szeroko oczy, trwam w gotowości, by zacząć nowy dzień. Mimo wielu trudności, staram się być odważna, nie chcę się bać, dać zaskoczyć w wydarzeniach nadchodzącego dnia. Czuwam, myśląc o Miłości. Tęsknię, czekam, ale żyję pięknie w tej swojej codzienności. Daję z siebie tyle, ile mogę najwięcej. Nieustannie działam, ufnie podnoszę wzrok ku niebu, prosząc o siłę, której czasami brakuje.
Czuwać to dla mnie służyć, dbać, doglądać, matkować, pilnować, pielęgnować. Przed oczami mam każdą sekundę opieki nad czwórką dzieci, mężem, domem, ogrodem, naszym rodzinnym życiem. Ciężka to praca i nie sposób wymienić tu wszystkich drobnych czynności, które na nią się składają. Jedno jest pewne, gdyby nie Miłość, nie byłoby sensu, nie byłoby po co, nie byłoby siły. Czuwam, by ta miłość wzrastała, kwitła, owocowała. Doglądam, jak boży ogrodnik, któremu dano w opiekę kilka drogocennych sadzonek. Wielka to odpowiedzialność, takie czuwanie, ale i radość wielka, niesamowita pociecha z dobrze wykonanej pracy.
Kiedyś szybko traciłam siły, wydawało mi się, że życie przyciska, tłamsi, oczekuje, wymaga ponad miarę. Dziś wiem, że ci, co zaufali Miłości, otrzymują tyle siły, że mogą czynić wszystko, nawet latać jak orły! Boża miłość w sercu wszystko w moim życiu poukładała. Cel mojego czuwania jest tak niesamowity, że dla Niego wszystko warto, każdy wysiłek jest przyjemnością. Kiedy z ufnością patrzysz na jaśniejące przed tobą Światło, wszystko wydaje się inne. Zmieniają się priorytety, widzisz jakby wyraźniej rzeczy ważne i ważniejsze, nie myślisz już, czy coś opłaca się zrobić, tylko to robisz. Od razu, natychmiast. Bo robisz to dla Niego - dla Boga. I nagle pragniesz robić jeszcze więcej. Miłość w środku ciebie sama się mnoży, chcesz ją rozdać, uszczęśliwiać innych. Dostajesz nagle skrzydeł, latasz, umocniona Bożą Siłą niczym prawdziwy orzeł... Czujesz smak przestworzy, pachnie ci już niebo...
Odtąd musisz już czuwać inaczej: chronić, stróżować, osłaniać, stać na straży swojego gniazda. Teraz czuwanie jest nieustanną czujnością, wytężaniem uwagi, bacznością o każdej porze, by nikt nie włamał się do twojego domu, do twojego serca i nie zabrał tego, co masz najcenniejsze.
Myślę, że gdyby każdy uświadomił sobie teraz, w tej chwili, jak drogocenne skarby trzyma w swoich rękach, jak wiele posiada, czuwałby odtąd tak jak ja, w każdej sekundzie. Znasz wartość swojego skarbu? Wylicz teraz tylko to, z czym jutro byś chciał się obudzić...
Zło nie śpi. Czuwa, czeka... Odpierasz atak? Czy pozwalasz się okradać?
Czuwaj, cokolwiek to dla ciebie znaczy: chroń, pilnuj, bądź uważny. Stróżuj, uważaj, obserwuj, bądź ostrożny, zajmuj się, stawaj w obronie, wytężaj uwagę, otaczaj opieką, pielęgnuj, doglądaj, stój na straży. Otwórz szeroko oczy. Pilnuj swojej Miłości! Bo nie znasz dnia, ani godziny, kiedy przyjdą po to, co z tej miłości wyhodowałeś. Pilnuj! bo nie wiesz też, kiedy przyjdą cię z niej okraść. Czuwaj nieustannie...
Nie wiem, kiedy Bóg zapuka do moich drzwi. Czekam, trwam w gotowości, żyjąc najlepiej jak potrafię. Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie ta chwila, Pan Bóg zastanie mnie przy właściwym zajęciu. Chciałabym wtedy mieć rozpostarte skrzydła nad tym, co dla mnie najcenniejsze, gotowa do lotu w stronę Nieba.
P.S. Myślę, że będzie wtedy niezły ubaw, bo gdy Pan Bóg rozłoży SWOJE skrzydła, oniemiała zapomnę, czym jest lata... ziemskie fruwanie.
Photo by Sabina Sturzu on Unsplash